poniedziałek, 31 grudnia 2012

Życzenia noworoczne.

 ”~~”*°•._~”*°••°*”~_.•*”~~”*°
A L F A B E T_ N A_ C A Ł Y_ R O K

A...anioła stróża u boku
B...buziaków słodkich miliony
C...czasu wolnego dla siebie
D...drogi usłanej różami
E....ekskluzywnych wakacji
F....fury pieniążków
G...gwiaździstego nieba
H...horoskopu korzystnego
I.... i oprócz tego
J...jasności umysłu
K...kolorowych chwil
L...lotów wysokich
M...miłosnych uniesień
N...nieprzemijającej urody
O... oddechu od codzienności
P...pogodnych dni
R...romantycznych wieczorów
S...szalonych nocy
T...tylko spełnionych marzeń
U...uroku osobistego
W...wiary w sukces
Z...ZAWSZE UŚMIECHNIĘTEJ BUZI
...W...KAŻDY...DZIEŃ...
 
Piękne życzenia, choć wyczaiłam je w necie, to nie mogłam się oprzeć aby je wstawić, lepiej bym życzeń nie ujęła,autora pozdrawiam. (Piotr Masiak 98) a że wstawione na ogólno dostępnym, to chyba zgoda na powielanie jest :D

Sałatka."Ino mig".

 Kurczęcie wędzone w kolorowym towarzystwie, czyli sałatka mmm, moja ulubiona.

Może i nie wygląda wybitnie, ale za to na pewno tak smakuje, wybitnie ma się rozumieć.

SKŁADNIKI:
1 wędzona pierś kurczaka lub ćwiartka.
1 puszka ananasa w plastrach
1 puszka kukurydzy
1 papryka czerwona
1 saszetka ryżu
3 łyżki majonezu
sól i pieprz.
Wszystkie składniki są nabyte drogą kupna (ja poczyniłam tę drogę w biedronce)- ile z niej można zrobić ;)
Skoro składniki czekają, przystępujemy do działania.
Nie ma się co rozpędzać , bo sałatkę robi się ino mig.
Wodę lekko posolić i ugotować ryż.
W czasie kiedy ryż się gotuje, pokroić w kostkę :
ananasa, paprykę i kurczaka. Wrzucić do miseczki.
Kukurydzę dokładnie odcedzić/przepłukać, wsypać do miseczki.
Dodać majonez, doprawić solą, pieprzem. Wlać sok z ananasa 1/2 puszki.
Ostudzony ryż połączyć z wszystkimi składnikami.
dokładnie wymieszać wszystkie składniki.
Włożyć do lodówki,niech się składniki ze sobą przegryzają,nie wygryzając ;)
Schłodzona smakuje dużo lepiej.
Smacznego.

niedziela, 30 grudnia 2012

Wymieć złość i wybacz.

Wybaczaj – sobie i innym.
Wybaczenie oczyszcza, wymiata brudy, które zalegają w Tobie, ograniczają, zatruwają cały organizm. Twoją duszę, umysł i ciało.
Hołdując złości  w sobie (do siebie, do kogoś) wiedz,
że nie pozwalają ci one  iść na przód.

Brak wybaczenia (sobie i innym) jest cofaniem się,
życiem w przeszłości.

A jeśli żyjesz w przeszłości umyka Ci teraźniejszość,a przecież teraźniejszość to Twoje życie.
Wybacz i żyj, abyś na końcu swej drogi Wędrowcze, nie musiał powiedzieć…
przegapiłem swoje życie.
Przeszłość to coś,co już było,to coś czego nie można już zmienić.
Życie przeszłością i brak wybaczenia błędów(cudzych i swoich) w niczym nie pomaga.
 Czas przykrył już  przeszłość grubą warstwą kurzu.
Zapamiętaj tylko lekcje, aby nie popełnić dwa raz tego samego błędu.
Wybacz sobie i innym.
Zapomnij. Żyj teraźniejszością.
Bowiem ważne jest to co robisz TU i TERAZ.
Tylko to co robisz dziś ma wpływ na twoje jutro.
Jeśli więc wybaczysz i zrozumiesz, że każdy ma prawo do błędów będziesz wolny.
W wybaczaniu jest bowiem Twoja wolność. Wędrowcze.  
                                                                                    E.Mc.
Czy wybaczanie jest łatwe,czy trudne?
Czy Tobie z wybaczaniem też żyje się lepiej ?
Mnie na pewno żyje się znacznie lepiej.

Brak wybaczania, rozpamiętywanie, najbardziej okrada z energii tylko nas samych.
Nie jest to łatwa lekcja, ale do odrobienia.Zapewniam.




sobota, 29 grudnia 2012

Mistrz słowa.



"Czasami najtrudniej jest być Mistrzem praktyki". E.Mc.




Podobno, najłatwiej jest radzić.I tak i nie,choć coś w tym jest.
Jednak radzić to wielka sztuka.
Sztuka, własnych doświadczeń życiowych, ale przesiana przez wiedzę o tym, że każdy z nas jest inny.
Każdy ma inne wnętrze, inną wrażliwość i inne doświadczenia życiowe, które to wnętrze kształtowały.
dlatego to co jest dobrym rozwiązaniem dla mnie, nie znaczy,że będzie dobre dla kogoś innego, choć przypadki mogą wydawać się bardzo zbliżone.

Ja, to bym... na Twoim miejscu ....

I to właśnie dzięki temu zdaniu, staram się nie być mistrzem teorii.






O szeroko zamknietych oczach.

O szeroko zamkniętych oczach. 
Był pięknym, przystojnym, bogatym, lecz samotnym mężczyzną.                                      
Co dzień przychodził do klubu, aby tam znaleźć kobietę, być może kobietę na całe życie.           
Który to już rok minął jego samotnych poszukiwań? Sam już nie wiedział. 
Stracił rachubę i wiarę . Dziś, po raz kolejny podjął próbę. 
Przyszedł do baru z nadzieją ,że może to dziś, spotka ją, tą jedyną.
Wszedł do klubu, jak zwykle się rozglądając. Wreszcie ją spostrzegł. 
Piękną, samotną, zamyśloną, pochyloną nad szklaneczką z napojem. 
Siedziała przy barze.Tak,to może być Ona.

Teraz , albo nigdy ,pomyślał i śmiałym krokiem podszedł do kobiety. 
Witam Panią (z wdziękiem skłonił się dziewczynie)
Witam (odpowiada po chwili namysłu dziewczyna)
Dlaczego taka piękna kobieta siedzi samotna przy barze? (zagadnął).
Wpadłam odpocząć po dość męczącym dniu pracy.
 Mój dzień też był dość męczący (powiedział, myśląc,jak dobrze się składa)
Mam nadzieje, że będę miał okazję częściej Panią spotykać ,(rzucił szybko, widząc, że dziewczyna szykuje się do wyjścia. 
Nie chciał przegapić takiej okazji.Długo na nią czekał). Miło jest spotkać osobę o tak pięknej i subtelnej urodzie.Od tej urody, aż się robi jaśniej na sali. 
 Dziękuję (skromnie odpowiedziała dziewczyna powoli opuszczając lokal)
Czy mieszka Pani gdzieś w pobliżu.
 Może się jeszcze kiedyś spotkamy?(krzyknął do odchodzącej wraz z piękną dziewczyną w nadziei, bojąc się ,że nie dostanie już odpowiedzi).
Oczywiście ! (rzuciła odpowiedź stojąc tuż przy drzwiach, widząc jak twarz mężczyzny promienieje z zachwytu).
Nie musi Pan długo czekać. Spotkamy się jutro ! (rzuciła przez ramię).
  ( Mężczyzna zwycięsko zacisnął piąstkę). Jutro...! (pomyślał i uśmiechnął się)
Jutro, jak co dzień dostarczę Panu pocztę.                                                              
Jestem gońcem w Pana Firmie. Krzyknęła na koniec, zamykając za sobą drzwi.          
 za którymi został piękny, przystojny, bogaty, lecz samotny mężczyzna o szeroko zamkniętych oczach.
...Nie wystarczy tylko mieć otwarte oczy , żeby widzieć.....

niedziela, 23 grudnia 2012

Przypowieść o czterech świecach.

Tą przepiękną Adwentową przypowieścią o czterech świecach.
pragnę Wam złożyć życzenia,nigdy nie gasnącej Nadziei 
w Waszych sercach.

 
Na adwentowym świeczniku płonęły cztery świece. Było tak cicho, że dało się słyszeć jak świece zaczęły między sobą Rozmawiać.
Pierwsza świeca westchnęła i rzekła:
- Nazywam się Pokój, Choć moje światło świeci Ludzie nie zachowują Pokoju. Jej płomień malał, aż zgasł zupełnie…
Zamigotało światło drugiej świecy i powiedziała: 
– Nazywam się Wiara, nikomu nie jestem potrzebna, Ludzie nie chcą znać Boga, po co mam świecić? Druga świeca zgasła…
Cichutko i smutno westchnęła trzecia świeca: 
– Nazywam się Miłość. Nie mam już siły świecić. Ludzie o mnie zapomnieli, każdy widzi tylko siebie. Nie ma w ludziach miłości do innych. Liczy się tylko pieniądz. Z ostatnim westchnieniem zgasła i ona…
Wtedy do pokoju po cichutku weszło dziecko, spojrzało na adwentowe świece i powiedziało: – Musicie świecić, nie możecie zgasnąć, boję się ciemności! I rozpłakało się.
Odezwała się czwarta świeca i powiedziała: 
– Nie lękaj się kiedy jedna świeca pali się, możemy znowu zapalić inne świece. Nazywam się Nadzieja. Dziecko z błyszczącymi i pełnymi łez oczyma wzięło do małych rączek ostatnią świecę i od jej płomienia zapaliło zgasłe świece. Każdy z nas jak to Dziecko niech będzie narzędziem gotowym swoją Nadzieją zawsze rozpalić w sobie i w innych:
Wiarę, Pokój i Miłość.
 

czwartek, 13 grudnia 2012

Aniołkowe spotkania.

Tak mnie już nosi od jakiegoś czasu,nosi, aż wreszcie poniosło.
Co za ulga. Nabyłam dziś metodą zakupu, aniołki.Niby nic szczególnego, ale jednak.
Ponieważ od dawna się na nie zasadzałam ;) ale czekałam na takie, które mi się umyśliły, gdzieś w głowie.
I jak to mówią, cierpliwi zostają wynagrodzeni. I mam cały komplet. Sztuk pięć.
Z czego cztery zaistniały na pięknej płaszczyźnie, żeby nie powiedzieć płaskorzeźbie.
A piąty czeka na swoją kolej, pewnie jutro będzie w akcji.
Oryginalna ozdoba do wnętrz. Wysokość 50 cm.Szerokość 30 cm.
Wykonana metodą Stone Art.W kolorze bluish grey, cieniowana srebrnym kolorem.
Każdy aniołek jest inny.
Ujecie w trakcie pracy...
Tak myślę że, chyba do aniołka dołączę"schodki" i będzie świecznik...
A jakże, świecznik zrobiony, dodało to pracy uroku.
Jak zwykle, żałuję,że nie potrafię zrobić dobrego zdjęcia,żeby uchwycić wszystkie szczegóły...
bo na żywo cudniuchniejszy.


czwartek, 6 grudnia 2012

Manekin,czy jak kto woli,tors.

 Figura przedstawiająca kobiecy tors.  

 

 

Foto Made by Patrycja Kieszek
Foto Made by Patrycja Kieszek

 

 

Wykonana została technikami mieszanymi.Cała w kolorze brązu, cieniowana turkusem,morską zielenią i złotem, co idealnie oddaje najdrobniejsze detale przedmiotu. 

 

                                                                    

Efektowna dekoracja gabinetu, salonu lub innego pomieszczenia.

Wysokość 74 cm 
Szerokość 38cm.

Może służyć do zawieszania biżuterii.
 

Ta praca jest doskonałą ozdobą do niecodziennego wnętrza. 

Obraz "Kolorowe wyspy".

  Abstrakcja.  

Obraz wykonany w technice lawa.W przepięknej kolorystyce.
Jest to połączenie technik, różnego rodzaju.W tym obrazie/abstrakcji, połączyłam Stone Art (struktura, barwienie Stone Art clortrix'em) z farbami akrylowymi.
Ożywi każde wnętrze.








Płaskorzeźba z Buddą.


Płaskorzeźba z Buddą  
wykonana metodą Powertex.
Ta dekoracja ścienna - to rodzaj obrazu przestrzennego.
Połączenie klasycznego utwardzania ze Stone Art + patyna. Średnica 50 cm.

Wykonana została technikami mieszanymi. W kolorze bluish grey, cieniowana złotem, co idealnie oddaje najdrobniejsze detale płaskorzeźby. 
Efektowna dekoracja gabinetu, salonu lub innego pomieszczenia.

Budda 16cm/12cm
Dekoracja ścienna,doskonała ozdoba do niecodziennego wnętrza.

wtorek, 4 grudnia 2012

"Wiśniowy Dworek"

Taki ze mnie zrrryyywus,że zacznę recenzję z ... niespodzianką,
czyli początek z przymrużeniem oka. 
Co by nie pomdleli czytelnicy,o tym wspomnieć wolę.

Nuda,nuda, nuda. 
Właśnie wczoraj przeczytałam,nową powieść Kasi Michalak "Wiśniowy Dworek".
I jedyne co mi się nasuwa po przeczytaniu to nuda, nuda, nuda.
Autorka jest bardzo przewidywalna, niestety.
I jak zwykle, za każdym razem sięgając po pozycję która wyszła z pod jej pióra, mam to samo odczucie.
Przewidywalność i nuda,nuda, nuda.
No bo jak by tu nazwać inaczej książkę która, jest następnym BESTSELLEREM???
Jak nazwać to uczucie kiedy się zerka na pierwszą stronę i pierwszą literę zaczynającą powieść i za kilka godzin,bez oderwania oczu zerka na ostatnią stronę i ostatnią literkę, która kończy powieść???
Jak nazwać ten niedosyt,to wciąż powtarzające się uczucie że,to już koniec?
I to powracające wwiercające się w umysł zdanie ...pisz Kasiu, pisz...
Jedyne co mi przychodzi  na myśl, to :
przewidywalność i nuda, nuda, nuda.
Tak właśnie wygląda twórczość K.M.
Przewidywalnie wciągająca, przewidywalnie uzależniająca i przewidywalnie bestsellerowa . 

A teraz już bez takich tam, żarcików... do dzieła.

"Wiśniowy Dworek".
To kolejna, czwarta z owocowej serii książka Katarzyny Michalak.
I kolejna pozycja, która zabiera mnie czytelniczkę ze świata realnego w świat wyobraźni, kiedy to z bohaterami powieści spędzam kilka emocjonujących godzin, na koniec zawsze z żalem ich żegnając.
Mając jednak nadzieję, że będzie kontynuacja dalszych losów bohaterów.
"Wiśniowy Dworek" to powieść o tym jak zaskakujące mogą być czasem losy ludzi, którzy pozornie wszystko wiedzą o swoim dotychczasowym życiu. Jak się okazuje w życiu nie ma nic co można by nazwać pewnym. O tym właśnie na kolejnych kartkach swej powieści przekonuje nas autorka. A najlepsze jest to, że w tym realnym, takie historie zdarzają się na prawdę...jedną taką poznałam osobiście.

Milewo to malutka wioska położona wśród lasów niedaleko granicy z Litwą.
Tam właśnie w Wiśniowym Dworku, który swą nazwę zawdzięcza wiśniowym drzewom, które okalają wiekowy dworek, mieszka Danusia.Nauczycielka i dyrektorka w wiejskiej szkole.
Wrażliwa i delikatna romantyczka.
Wychowana w małej społeczności, nie wyobraża sobie życia w wielkiej aglomeracji, gdzie wszystko jest zabiegane i potrzebne na wczoraj!
Danusia, dobrotliwa i zakochana w dzieciakach, które naucza z miłością ,oraz w pięknie i spokoju, jaki daje możliwość życia w tak pięknym i cichym zakątku, jakim jest Milewo i Wiśniowy Dworek. Posiadłość, w której zapisana jest pamięć pokoleń. Posiadłość, która niegdyś należał do rodu Milewskich. Teraz jest siedzibą szkoły i dwupokojowego mieszkanka, całego świata Danusi.
Czy aby na pewno?

Warszawa. Mokotowska dzielnica. Tam właśnie mieszka Danka. Piękna, przebojowa,kobieta zajmująca stanowisko szefowej firmy,która zarządza apartamentowcami, wychowana w wielkim mieście, gdzie na każdym kroku coś się dzieje.Danka, która nie wyobraża sobie życia na wsi, gdzie wszystko "stoi" w miejscu, życie toczy się spokojnie i wszystko jest monotonne. Danka, właścicielka pięknego apartamentu, wyposażonego zgodnie z najnowszymi trendami mody.I choć czasem czuje się zmęczona wyczerpującą pracą, która absorbuje ją całkowicie, to nie wyobraża sobie jednak innego życia, a już na pewno nie życia na prowincji, gdzie przenieśli się jej rodzice, emerytowani lekarze.
Czy aby na pewno?

Tak jak napisałam wcześniej, że w życiu nie ma nic pewnego.
Tak właśnie historia życia tych dwóch kobiet pokazuje nam ile w tym prawdy...
Pewne, toczące się przewidywalne życie, obydwu kobiet zmienia bowiem ...jedna mała, niewinna przesyłka/prezent. Przesyłka, która pewnego dnia w jeden z tych przewidywalnych dni z życia kobiet,
trafia do rąk każdej z osobna.
I dosłownie wywraca je do góry nogami.
Dając dowód temu, że w ich pewnym życiu zdarzy się dużo niepewnych, tajemniczy wydarzeń.
Od tych właśnie przesyłek /prezentów,
które dostarcza nieznającym się jeszcze kobietom, pewien mężczyzna
.. zaczyna się historia...
Tajemniczy, mężczyzna z przesyłką, jak się później okaże, to ktoś, kto przybywa z przeszłości,
aby odebrać im przyszłość...
Tak więc,do momentu odebrania  przesyłki- nagrody ,którą jak się okazuje jest... ufundowany przez pracodawców pobyt świąteczny w luksusowym obiekcie w Jastrzębiej Górze....
życie Danusi  i Danki jest przewidywalne.

Kusi, aby napisać więcej o tym  jak los bywa czasami pokrętny.
Jakie potrafi spłatać figle,jak z zaplanowanej latami zemsty, zniweczyć wszystkie misterne intrygi.
Jak wielką nienawiść przekłuć w jeszcze większą miłość.
Jednak po dalsze historie bohaterów zapraszam do tej fascynującej lektury.
Ale lojalnie ostrzegam, akcja tej książki jest bardzo dynamiczna. Wciąga i nie puszcza od pierwszej do ostatniej literki. Czyta się ją jednym tchem (ja inaczej nie potrafię). I nie oczekujcie, że cokolwiek z wcześniej napisanych przez autorkę książek się powtórzy,zdubluje. Każda bowiem książka, która wychodzi spod pióra tej pisarki jest niepowtarzalna. Katarzyna Michalak, to niekończąca się literacka skarbnica pomysłów.
Za każdym razem, kiedy przeczytam książkę powieściopisarki,chylę czoła jej talentom, kreatywności, lekkości pióra.
O tym jakim Katarzyna Michalak jest Debeściakiem i jak czekam na kolejną jej książkę,piszę za każdym razem ...Jestem więc nudna i przewidywalna...ale jak nie być, kiedy ma się do czynienia z geniuszem
Czekam z niecierpliwością na następne bestsellery .
Dziękuje Kasi po prostu za to że jest. Za to że tak pięknie pisze.
I Wydawcom, że mogę mieć te dzieła w ręku.
Wierna czytelniczka. Ewa M.




sobota, 1 grudnia 2012

Panna z parasolem.

1 grudzień, no to się panienka naczekała na swoją kolej. Ale jak to mówią, co sie odwlece, to nie uciece.Ponieważ nie bardzo mi idzie praca pod "presją"  to praca wykończeniowa się przedłużyła. Za to w tzw.międzyczasie dziergałam inne małe cuda. Popracowałam dziś, po wczorajszych Andrzejkach chyba wena mnie naszła. W domu osobisty Andrzejek, więc wyjścia nie było,( był czas przywyknąć hiihih)  Hucznie nie było, lania wosku nie było, ale za to wróżby z kart były.A dziś Panna z parasolem, co mierzy 130 cm jak ta lala z tej weny zaistniała.
Panna z parasolem















Ale co tam, efekt się liczy.  

Tak oto przedstawiam:
Przepiękną, smukłą, nietuzinkową, zachwycającą wdziękiem postać kobiety. Stylizowana na brąz w pięknej brązowej barwy sukni,  której w fałdkach zatrzymany został ruch. Suknia cieniowana dla wzbogacenia efektu kolorem złota.Flabany sukni w kolorze kośi słoniowej.Panna w pelerynie również w kolorze kości słoniowej z koszyczkami kwiatowymi. Całość charakteryzuje się starannym wykonaniem i ciekawą formą. Oryginalny, niepowtarzalny  wzór autorski. Cudownie nadaje się do salonu, sypialni, przedpokoju... w każdym domu. Znakomita dla tych, którzy lubią otaczać się rzeczami nieprzeciętnymi i stylowymi. Wspaniały pomysł na prezent.