Na dworze zimno, ponuro i deszczowo.
A w domu rozchodzi się zapach jabłek i cynamonu.I zaraz cieplej i na duszy i na ciele :)
Zajadam kawałek ciasta,popijam ulubioną gorącą herbatką .
Na nosie okulary,przygotowana do podróży z tomikiem Bogdana Prusisza "Paprochy".
Zajadam kawałek ciasta,popijam ulubioną gorącą herbatką .
Na nosie okulary,przygotowana do podróży z tomikiem Bogdana Prusisza "Paprochy".
Oto przepis na placek, co rozgoni chmury ;).
4 jajka.
1 szklanka cukru.
2 szklanki mąki.
2/3 szklanki oleju.
cukier waniliowy
4/5 jabłek.
rodzynki / lub /szklanka posiekanych orzechów włoskich.
łyżeczka cynamonu.
2łyżeczki proszku do pieczenia.
Umyj jabłuszka,obierz ze skórki, pokrój w kostkę.
W misce utrzyj (mikserem) jajka z cukrem.
Teraz dodaj olej, wymieszaj.
Dodaj mąkę,wymieszaj, w trakcie mieszania należy dodawać proszek do pieczenia i cynamon.
Do wymieszanej masy dodaj rodzynki (lub orzechy) i pokrojone jabłka.
Teraz wszystko delikatnie wymieszaj.(Masa jest gęsta,ale tak ma być).
Do wysmarowanej tłuszczem i oprószonej mąką tortownicy,przełóż masę.
Wstaw do piecyka na ok.60 minut.
I po 60 minutach, tadammm :)
Zajadaj!
Ale może lepiej poczekaj jak wystygnie.Ciepłe są podobno bolesno/brzuszno/twórcze.
Jeśli jest w zapasach sosik waniliowy,polewamy,polewamy (u mnie chwilowy brak).
Życzę smacznego.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz