poniedziałek, 21 stycznia 2013

Kanapa literacka.

Czyli,coś o pogawędkach, na pięknej czerwonej kanapie z przemiłą prowadzącą.
I jak podczas tych pogawędek stracić 20 dkg z przejęcia...

Niespodzianki jedna przy drugiej, tym milej.,ach...
Byłam dziś gościem w autorskim programie KANAPA LITERACKA,
naszej rodzimej pisarki Moniki Sawickiej.Co za przeżycie to nawet nie opiszę.

Monikę poznałam kilka lat temu,
kiedy to pozwoliła zaistnieć mojemu wierszowi w hołdzie mojej mamie w swojej książce "Demi Sec". Monika Sawicka w tejże książce, zamieściła więcej tekstów Debiutantów. Postanowiła, by te prace ujrzały światło dzienne.Chylę czoła autorce.



Spotkanie odbyło się w  AOIA- Akademickim Ośrodku Inicjatyw Artystycznych w Łodzi. Stawiłam się punktualnie, przejęta, że hej!!!
No niby to "tylko" rozmowa o książkach, ale jakoś tak niezwyczajny człek, że na kanapie i że na czerwonej. Niby rozmowa, a jednak... Ktoś tam widać go, czy nie widać( bo ciemno), siedzi po cichusiu i nagrywa.
Swoją drogą bardzo miły, młody człowiek.Taka sympatia biła od Pana(co to go nie widać,bo ciemno a on po cichusiu jednak nagrywa), że aż cieplej na duszy, że młodzi tacy sympatyczni.
Formułą programu była rozmowa o gościu i  dwóch pozycjach książkowych. Czyli książki które z jakiegoś powodu są dla mnie(gościa znaczy się ) ważne.
Wybrałam :
"Tybetańską Księgę Życia i Umierania"...Sogjal Rinpocze
"Poezje i nowele ...Maria Konopnickiej.
A, że, mój osobichniuściutki Tomik "Drogowskaz"zaistniał na świecie, to i o nim słówko było.
Tym bardziej, że niektóre wiersze nawiązują do pierwszej pozycji.
Rozmowa była miła i poszła jak z płatka ;) ale to nie dziwota,
bo prowadząca Monika Sawicka,cudną, wrażliwą i delikatną istotą jest i dla gościa z sercem i cierpliwością wielką się wykazała.
...Pytanie tylko, czy ja to chcę obejrzeć? Nie, że prowadząca cóś( hihihi),tylko że, ja, cóś mnię się zdaje bredziłam. No to się i dlatego nad obejrzeniem tegoż programu ciężko zastanawiam.
Zdaje się, że nie bardzo pamiętam co mówiłam hahaha,co wcale śmieszne nie jest.
Ale za to czułam jak z tych emocji mój organizm intensywnie spala kalorie.
Jedno wiem.
Czerwone kanapy...odchudzają i to na pewno.








Brak komentarzy :

Prześlij komentarz